Pyszny, żytni razowy chleb, bez dodatku innej mąki, tylko pełnoziarnista żytnia, czyli żytnia razowa. Zachowuje długo świeżość, ma miękki, lekko wilgotno-lepki miąższ i pyszną skórkę. Idealny na kanapki. U nas znika bardzo szybko. Pasuje do wszystkiego i nigdy nie mamy go dosyć.
Wiele razy go robiłam. Zanim jednak wyszedł taki, jaki sobie wymarzyłam, wypróbowałam kilka przepisów, z różnym skutkiem. W końcu dopracowałam własną, moim zdaniem najlepszą recepturę. Zawsze wychodzi mi taki sam, smakowity chleb. Mój przepis jest prosty, chociaż przyznaję, że zanim go dopracowałam, siedziałam troszkę z kalkulatorem. :) Jako umysł ścisły, z kalkulatorem się nie rozstaję, nawet w kuchni.
Receptura na ten pyszny chleb żytni razowy jest poniżej, teraz wystarczy odrobinka cierpliwości i chlebek gotowy. :) Smacznego!
Czas i porcje:
Liczba porcji: bochenek (keksówka ok. 20x12)
Czas: przygotowanie zaczynu należy rozpocząć kilka godzin wcześniej
Krok 1. Zaczyn należy zrobić ok. 12 h przed planowanym pieczeniem.
Wszystkie składniki na zaczyn wymieszać (zakwas powinien być aktywny) i odstawić pod folią na ok. 12 h (przyznam, że czasem u mnie jest to 10 h).
[na zdjęciu zaczyn przed odstawieniem]
Krok 2. [na zdjęciu zaczyn po ok 12 h leżakowania]
Krok 3. Teraz, do miski z zaczynem dodaję pozostałe składniki, czyli mąkę, wodę, melasę i sól. Mieszam.
Krok 4. Masa będzie gęsta i lepka, ale możliwa do wymieszania. Mi najwygodniej miesza się zewnętrzną częścią łyżki – tym brzuszkiem).
Krok 5. Przekładam do keksówki (zajmie mniej więcej połowę wysokości), przykrywam folią i ściereczką, i odstawiam na 2 do 4 h wyrastania.
Ja ustawiam w ciepełku na stole w nieprzewiewnym miejscu. Czas zależy od warunków w domu, po prostu chleb powinien dojść do 3/4 wysokości keksówki (albo i więcej).
Krok 6. [tu na zdjęciu po 2h wyrastania] mi zazwyczaj wystarcza 2, ale zdarzyło mi się raz czekać troszkę dłużej.
Wstawiam do nagrzanego piekarnika do temperatury 230°C na 15 minut, a następnie zmniejszam do 210°C i piekę jeszcze 45 minut (ewentualnie 40 minut, wtedy jest minimalnie bardziej lepkawy).
Jeśli nie chcę, by się zbyt mocno zrumienił, to na jakieś 20 minut przed końcem okrywam go aluminiową folią.
Studzę na kratce, kroję dopiero po około 20 h (chleb musi się ustabilizować we wnętrzu).