Spełniłam marzenie swojego dzieciństwa, przygotowałam w domu pańską skórkę, ba! Cały woreczek pańskiej skórki. Przepis na pańską skórkę to chyba najbardziej strzeżona kulinarna tajemnica. W zasadzie wokół pańskiej skórki powstały już niesamowite historie! Nie znajdziecie nic na ten temat, poza tym, że pańska skórka sprzedawana jest na różnych odpustach oraz (a może przede wszystkim) na cmentarzach w Dniu Wszystkich Świętych i Zaduszki. Przyznaję, kiedy byłam mała, czekałam cały rok na pańską skórkę, a potem wracałam z pełnymi kieszeniami tego przysmaku.
Co ciekawe, pańska skórka jest raczej regionalnym przysmakiem, na ogół poza Warszawą nie jest w ogóle znana! Polecam Wam spróbować. Jak smakuje? Jest bardzo słodka, mój tata mówi na nią „mordoklejka”. :)
Długo kombinowałam, jak zrobić pańską skórkę, wymęczone panie sprzedawczynie przy cmentarzach, babcie itd., nikt nic nie wie (lub nie chce powiedzieć), co ciekawe natchnęło mnie we Włoszech. Tak, tak, tam spróbowałam torrone w Wenecji i… okazało się, że coś ma w sobie z pańskiej skórki. Przewertowałam książki i youtube w poszukiwaniu torrone, czyli rodzaju nugatu i… pańska skórka to taki nugat, tylko ciut twardszy.
I tak, odsłaniam tajemnicę już legendarnego warszawskiego przysmaku, częstujcie się, to jest pańska skórka i każdy może z Was zrobić ją w domu. :) Smacznego.
PS: Przepis przygotowałam na podstawie własnych doświadczeń smakowych i znajomości nugatu. Nie dostałam go od sprzedawczyń czy innych osób, bo chroniony jest ogromną tajemnicą. Do pańskiej skórki nie dodaje się żelatyny itd., ten przepis jest chyba jedynym ujawnionym przepisem na pańską skórkę i nie mam pewności, czy firmy ją produkujące robią tak samo (podejrzewam syntetyczny miód), ale jako wielbiciel pańskiej skórki zapewniam, że pańska skórka z tego przepisu w smaku jest taka sama, a może jeszcze lepsza. :)