Dokładnie tak smakuje mój prawdziwy, wymarzony chleb. Ma miękki miąższ, lekko wilgotny, skórkę delikatnie chrupką, ale dającą się ugiąć, i zapach chleba. Nie wiem, jak ten zapach określić, ale jest to zapach, który sprawia, że natychmiast muszę ukroić kromkę i ją zjeść.
Jest to chleb na zakwasie, często do niego wracam, może też z sentymentu, bo właśnie taki robiłam na początku mojej przygody z zakwasem. A tak naprawdę jest po prostu smaczny. Zrobienie tego chleba nie jest pracochłonne, bardziej czas pochłania czekanie na zaczyn i na wyrastanie chleba. Jednak smak i zapach rekompensują wszystko. To jest moja kwintesencja chleba, bo uwielbiam jasny chleb.
Przepis krok po kroku:
Krok 1. Do miski wsypuję 150 g mąki, dodaję 50 g zakwasu żytniego aktywnego oraz 100 ml wody ciepłej. Wszystkie składniki mieszam.
Krok 2. Przykrywam folią (ja stosuję i folię, i ściereczkę) i odstawiam w ustronne, nieprzewiewne miejsce na ok. 8–10 h.
Krok 3. Tak wygląda zaczyn po ok. 9 h.
Krok 4. Teraz czas na stworzenie właściwego ciasta na chleb. Do miski z zaczynem dodaję mąkę, wodę, sól i cukier i mieszam.
Krok 5. Kiedy składniki się połączą, to przekładam na stolnicę i dalej wyrabiam rękoma. Składam parę razy ciasto, aby było bardziej naciągnięte. Szczególnie przy końcowej fazie kształtowania w kulę staram się jak najbardziej naprężyć wierzch.
Krok 6. Kulę wkładam do wysypanego mąką koszyczka (przyszłym wierzchem chleba do dołu). Odstawiam do wyrastania na ok. 2 h.
Krok 7. Tak wygląda ciasto na chleb po 2 h. To jest powód, dla którego używam folii, gdyby nie ona, ciasto przylgnęłoby do ściereczki.
Krok 8. Chleb wykładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenie. Lekko naprężam wierzch, podwijając delikatnie brzegi pod spód.
Nacinam wierzch chleba i wkładam do piekarnika nagrzanego do 210°C na 35–40 minut.