Pogoda za oknem jest taka, że co chwilę ktoś prycha i kicha. Po leki sięgam w ostateczności, ale lubię takie naturalne wzmacniacze odporności. Syrop cebulowy to mój smak z dzieciństwa. Rodzice nastawiali słodki syropek i potem dawali nam przed snem po łyżeczce, rano zawsze gardziołko mniej swędziało… a poza tym ten syropek mi smakował.
Nie ma co ukrywać, syrop z cebuli jest bardzo słodki, ale właśnie w tym tkwi jego smaczek. My ostatnio sobie taki zrobiliśmy i po łyżce na wzmocnienie wypijaliśmy. Nawet mój Michał, który do cebuli podchodzi z dystansem, uznał, że syrop jest smaczny. I nie będę się rozpisywać o tym, czy jest skuteczny, czy nie, u mnie otoczony jest po prostu dziecięcą magią. Tak czy inaczej, jeśli macie dość wcinania czosnku, znudził Wam się miód z mlekiem bądź cytryną, to polecam syrop cebulowy. :)