Prawie sękacz, prawie, bo moim zdaniem to jednak babka. W przepisie, który dostałam, twierdzą, że to sękacz domowy z piekarnika, jednak jak dla mnie paseczki są za mało wyraźne. :) Dzielę się jednak tym przepisem, bo swego czasu był dość popularny, więc możecie zobaczyć prawdziwe efekty. Ja mam już kolejnego sękacza w zanadrzu, więc niebawem Was uraczę przepisem na niego.
Jeśli jednak podejść do tego wypieku jak do babki, to jest świetna, fantastyczna do herbaty czy kawy. Przyznaję, że czasochłonna, bo trzeba polewać, zapiekać, polewać, zapiekać, ale za to bardzo smaczna, szczególnie polana lukrem.