Uwielbiam risotto, choć wbrew pozorom, trzeba poświęcić mu odrobinę czasu. Oczywiście, można iść na skróty, ja też tak robiłam, ale odkąd spróbowałam risotto przygotowanego na spokojnie, z dolewanym po jednej łyżce gorącym, domowym bulionem, to nie chcę robić inaczej. To takie slow food. Ze wszystkich książek o włoskiej kuchni (także Jamiego Olivera), a także od wszystkich spotkanych Włochów dowiecie się, że risotto można nawet zrobić na gotowym bulionie (oczywiście nie tym z kostki, lecz tym bez dodatków chemicznych), ale najważniejsze jest, by bulion był gorący i by dolewać go stopniowo.
Ważne jest też wino, w zależności od przepisu białe lub czerwone, w klasycznej wersji zazwyczaj białe. Jest też cebula, choć możecie pokusić się o inne dodatki i dorzucić boczek czy owoce morza. Ważne jest też również masło, które daje fajny, lekko maślany smak – połowę dodajemy na początku, a połowę na koniec. Do pierwszej połowy masła możecie dodać troszkę oliwy i na takiej mieszance podsmażyć dodatki.
Zachęcam Was gorąco do przygotowania risotto, smacznego.