Rozgrzewa jak mało co. Niesamowicie aromatyczna, mocna, koniecznie z grzankami i żółtym serem. Najlepszą zupę czosnkową serwują Słowacy. To właśnie ze Słowacji znam tę zupę i to właśnie jej smak przywołuję w naszym domowym zaciszu.
Pamiętam, jak parę lat temu właśnie na Słowacji, bo dotarciu z Hrebienoka do pięknych wodospadów, zjedliśmy w jakiejś karczmie zupę czosnkową. Jej aromat i rozgrzewającą moc pamiętam bardzo dobrze. Wyjątkowo pyszna. Ten smak usiłowałam potemwielokrotnie odtworzyć, z różnym skutkiem. Myślę, że w końcu osiągnęłam dokładnie to, co chciałam. Moja zupa czosnkowa jest aromatyczna, rozgrzewająca i taka słowacka. Aż szkoda, że łyżka takiej zupy nie przenosi w tamte rejony.
Zapraszam Was na pyszną słowacką zupę czosnkową, koniecznie z grzankami. Z dużą ilością grzanek!
Krok 2. 3/4 pokrojonego czosnku podsmażam na oleju na patelni, aż delikatnie się zrumieni, ale tak odrobinkę.
Krok 3. Do garnka wlewam około 1,2 litra wody, dodaję kostkę rosołową i zagotowuję. Dodaję serki topione, ja napisałam, że trójkąciki, ale to równie dobrze może być taki prostokątny serek, po prostu dajcie go tak ciut mniej niż połowę.
Następnie wrzucam czosnek, zarówno ten podsmażony, jak i ten, co nie był podsmażany. Gotuję. Doprawiam solą i pieprzem. Ja gotuję jakieś 25 minut.
Dodaję też starty żółty ser, ale to już na sam koniec, by się rozpuścił i fajnie ciągnął.
Krok 4. Bułkę kroję w kostkę. Na patelnię (ja zawsze wykorzystuję tę po czosnku) wlewam troszkę oleju i wrzucam pokrojoną bułkę. Podsmażam, obracając kostki, aż staną się rumiane i chrupkie.
Do kokilek nalewam zupę, posypuję troszkę parmezanem (ale to nie jest konieczne) i podaję z grzankami. Smacznego!