To obowiązkowy przepis dla wszystkich miłośników grilla, do wypróbowania póki jeszcze mamy ładną pogodę. Grillowane wołowe steki doskonale komponują się z karmelizowanym sosem z dodatkiem podpalanej whisky (alkohol się ulatnia, ale aromat pozostaje). Pomysł na połączenie mięsa i słodkawego sosu sprawdzi się także w przypadku kurczaka, warto więc od razu przygotować więcej sosu.
Przepis podpatrzyliśmy w amerykańskiej telewizji, gdzie zademonstrował go Adam Perry Lang, jeden z najlepszych mistrzów BBQ na świecie i autor wielu książek na ten temat, m.in. niewydanej w Polsce „Serious Barbecue”.
Czas i porcje:
Liczba porcji: 4
Czas: 30 minut
Składniki:
800 g mięsa wołowego na steki (najlepiej polędwica)
Składniki na marynatę:
10 ząbków czosnku, wycisnięte
150 ml sosu Worcestershire
75 ml delikatnego białego octu (np. jabłkowego)
4 łyżki sosu sojowego
1 cebula, poszatkowana
oliwa
Składniki na sos:
150 g cukru
150 ml whisky
Moje porady:
Aby przepis się udał, potrzebne jest mięso świetnej jakości (najlepiej paczkowana polędwica na steki), obecnie do dostania także w dyskontach. To nie może być „wołowe do gulaszu”, bo wtedy traci się 90% efektu.
Stopień ugrillowania mięsa sprawdzam na dotyk. Za punkt odniesienia służy dłoń: gdy łączę ze sobą kciuk i palec wskazujący, wtedy nasada kciuka jest dosyć miękka. Gdy złączę kciuk i palec serdeczny, wtedy nasada kciuka robi się coraz twardsza. Nasze pięć palców u dłoni odpowiada mniej więcej pięciu stopniom wysmażenia wołowiny (ja preferuję stopień drugi, czyli palec serdeczny).
Przepis krok po kroku:
Krok 1. Przygotowuję marynatę, mieszając w misce składniki. Dodaję mięso i sprawdzam, czy oliwy w marynacie jest tyle, aby marynata przykryła mięso. Odstawiam na noc do lodówki.
Krok 2. Zamarynowane mięso posypuję pieprzem (sól jest zbędna, marynata i tak jest słona), a następnie wykładam na rozgrzanego grilla. Ja lubię, gdy wołowina jest półkrwista (z lekkim czerwonym paskiem widocznym po przekrojeniu), ale to już pozostawiam każdemu wedle uznania. Czym twardsza, tym bardziej upieczona.
Krok 3. Na kuchence przygotowuję sos. Na patelni podgrzewam cukier - powinien przemienić się w płynną masę. Potem dodaję whisky. Dla bezpieczeństwa można najpierw powoli odparować whisky na oddzielnej patelni, dolewając po trochu, bo na pewno się zapali (dlatego trzeba być bardzo ostrożnym, najlepiej robić to na świeżym powietrzu, obowiązkowo z dala od dzieci). Czym więcej whisky w sosie, tym bardziej będzie miał "dymiony" posmak. Gotowe mięso przekładam na deskę do krojenia, polewam sosem i po chwili kroję na plastry.
Wołowina z grilla z sosem na bazie whiskyWołowina z sosem na bazie whisky