Aż trudno mi uwierzyć, że kiedyś nie przepadałam za brokułem. Obecnie na stałe zagościł on już w mojej kuchni, ale zdecydowanie najchętniej dodaję go do sałatek. I właśnie jedną taką, bardzo prostą, wiosenną sałatkę chcę Ci pokazać. Jest idealna by przygotować ją z myślą o szybkim obiedzie, ale też z powodzeniem możesz postawić ją na wielkanocnym stole, a także zapakować do pudełka do pracy.
Na brokuły moje dzieci mówią „drzewa” – może to zasługa tego miłego skojarzenia, że faktycznie na brokuła i kalafiora nikt się nie krzywi i nie zostawia na talerzu. Ze mną było inaczej, wiele lat omijałam go lub tratowałam jedynie jako dodatek do obiadu. Niesłusznie!
Wystarczy lekko obgotować brokuła tak, aby był „al dente” – wciąż lekko chrupki i niepozbawiony soczystej zieleni. Wtedy posłuży za świetną bazę dla sałatek, szczególnie tych z dodatkiem majonezu. Ogółem brokuł i majonez to świetny duet, a gdy jeszcze dodać do tego orzechy…! To już mam świetny punkt wyjścia do różnych eksperymentów. Tym razem u mnie za dodatek robią wiosennie rzodkiewki i jajka.
Ja sięgnęłam po Majonez Kielecki, który – jak wiecie – często gości na moim stole, a który w tym roku obchodzi 60 rocznicę obecności na rynku! Aż trudno uwierzyć, że pierwsze partie majonezu wyprodukowane zostały w okresie wielkanocnym w 1959 roku. A już kilka miesięcy później Majonez Kielecki wszedł do masowej produkcji.
W wielu polskich domach Majonez Kielecki towarzyszył na Wielkanoc kolejnym pokoleniom – wciąż zachowując ten sam niezmieniony smak i skład. Proszę, oto cała lista składników spisana z etykiety: olej rzepakowy, musztarda (woda, ocet, gorczyca, cukier, sól, przyprawy), woda i żółtka jaj kurzych. Prawda, że krótka i prosta? Dobrze! Obiecuję, że podobnie krótki, a pyszny będzie dzisiejszy przepis :)