Przepis na tort tęczowy, czyli popularny amerykański rainbow cake, jednak tym razem w wersji odchudzonej, bo na cieście biszkoptowym i z kremem na bazie bitej śmietany. Jednym słowem, dostosowałam go do naszych warunków, więc na pewno każdy chętnie zje kawałek tęczowego tortu.
Tort tęczowy wzbudza ogromny zachwyt gości, muszę przyznać, że to najbardziej obfotografowany tort, jaki miałam okazję przygotowywać. W sumie nie ma czemu się dziwić, tort tęczowy to sześć blatów biszkoptowych i cała masa pysznego kremu. Tort sprawi radość i dzieciom, i dorosłym, w dodatku tym drugim wcale nie mniejszą. :)
Tort tęczowy polecam jako urodzinowy – sprawdzi się rewelacyjnie. Możecie też zrobić coś podobnego do tortu Red Velvet, tylko w innym kolorze. Koniecznie potem pochwalcie się zdjęciami swoich rainbow cake pod przepisem. Smacznego.
Krok 1. Białka oddzielam od żółtek, białka ubijam na sztywno, dodaję cukier i ubijam aż piana będzie lśniąca.
Dodaję mąkę, żółtka, olej, cukier waniliowy i ew. ciut proszku do pieczenia. Delikatnie mieszam.
Krok 2. Ważę dokładnie, ile mam ciasta i dzielę na 6 części, wychodzi mi ok. 115–120 g ciasta na porcję.
Barwię barwnikami spożywczymi.
Krok 3. Każdy kolor przekładam do formy 20–23 cm wyłożonej na dnie papierem do pieczenia, ja wybrałam foremki jednorazowe, by sobie ułatwić, moje foremki mają średnicę 22 cm.
Wstawiam kolejno do piekarnika, piekę po 15 minut. Mi udało się za jednym razem upiec 4 blaty jednocześnie na 2 półkach piekarnika.
Krok 4. Po wystudzeniu odrywam papier do pieczenia i układam blaty w dobrej kolejności.
Krok 5. Schłodzoną śmietanę wlewam do miski i ubijam razem z cukrem pudrem na sztywno. Na koniec dodaję rozpuszczoną we wrzątku, a potem przestudzoną żelatynę.
Krok 6. Układam blat fioletowy, nasączam go wodą zmieszaną z alkoholem lub aromatem, na to krem, kolejny blat i tak, aż skończą się blaty. Z wierzchu boki i górę dokładnie i równo smaruję kremem.
Kolory od dołu: fiolet, niebieski, zielony, żółty, pomarańczowy, czerwony.
Tort chowam do lodówki na minimum 3 godziny, ja polecam całą noc. Torty najlepsze są po zmacerowaniu, warto robić je dzień wcześniej bez wyjątku. :)
Smacznego.