Serniczki podlaskie to rodzaj placków serowych serwowanych w barach mlecznych na Podlasiu czy domach. Dla wielu to smak dzieciństwa, podane ze śmietaną czy jogurtem (w mojej wersji), na słodko smakują bajkowo. Podlaskie serniczki przypominają wschodnie syrniki czy syrniczki.
I jak sama nazwa wskazuje jest tutaj dużo sera, a ściślej mówiąc – twarogu. Niektórzy określają je jako placuszki, inni jako kotleciki. Najlepiej smakują na słodko, z brzoskwiniami, malinami czy cukrem. Moim zdaniem świetnie sprawdzą się także jako pomysł na leniwe, niedzielne śniadanie.
Tak też je przygotowywałam – z samego rana, zaszyta w swojej kuchni, zanim reszta domowników usiądzie do stołu. Cieszę się, że nareszcie znalazłam dobrą okazję ku temu, aby zmierzyć się z kuchnią Podlasia – regionem, który na kulinarnej mapie Polski fascynuje mnie już od dawna. To pierwsze z serii regionalnych dań, które przyszykowałam z użyciem jogurtów naturalnych Zott. Osobiście lubię tam gdzie to możliwe zastępować śmietanę jogurtem naturalnym i jak przekonacie się oglądając przepis – ten użyty przeze mnie sprawdził się w tej roli znakomicie, a to za sprawą odpowiedniej kremowej konsystencji.