Obiecałam już dawno temu, że napiszę, jakie sprzęty są najważniejsze w kuchni. Takie podstawowe, bez których nie wyobrażam sobie gotowania. To też sprzęty, które polecam na start, przy urządzaniu mieszkania. Kiedy sami urządzaliśmy swoje „m”, to chętnie przeczytałabym taki krótki artykuł. :) Przy okazji, sami zobaczycie, że aby gotować, wcale nie trzeba mieć kuchni a’la robot, wystarczy kilka przyborów kuchennych i można ugotować wszystko.
Podstawowe przybory w kuchni
Zakładam, że w kuchni macie kuchenkę, zlew, a także prawdopodobnie piekarnik, skupię się głównie na przyborach oraz niewielkich sprzętach AGD, które warto kupić na początek.
Garnki i patelnie
Jeśli macie komplet garnków, to problem z głowy, jeśli nie, to na początek wystarczy garnek średniej wielkości, który pomieści 2–5 litrów wody i rondelek do 1 l. W garnku ugotujecie dowolną zupę, a także przygotujecie np. fasolkę po bretońsku. A rondelek jest niezbędny przy podgrzewaniu mleka na śniadanie albo robieniu kremu, budyniu czy mojej ulubionej panna cotty.
Z patelni dobrze mieć również dwie – małą ok. 20 cm i dużą ok. 28 cm. Na małej możecie zrobić jajecznicę, podgrzać tosty albo zrobić sos, a na dużej wszelkiego rodzaju mięsa czy risotto.
Miski, miseczki, naczynka
Przydadzą się dwie miski: jedna, w której można np. ubijać pianę (plastikowa raczej odpada). Najlepsza będzie ze stali nierdzewnej lub szklana, może być również emaliowana. Druga miska przyda się do zestawu, bo jak będziecie w jednej ubijać pianę, to trzeba mieć drugą miskę na resztę ciasta. Ta druga może być np. plastikowa, w takiej świetnie wyrasta ciasto drożdżowe.
Formy i foremki
Im na pewno poświecę osobny artykuł. Ale na dobry początek przyda Wam się forma keksowa średnia 25×12 cm (lub większa 35×12) oraz okrągła 25 lub 22 cm (w zależności od tego, jaką macie rodzinkę). Ponownie dwa sprzęty załatwią wszystkie problemy.
Jeśli lubicie desery na zimno, to radzę kupić kokilki (przydadzą się też do serwowania sałatek) albo silikonowe foremki do deserów. Te drugie są o tyle fajne, że można je złożyć i zajmują mniej miejsca, a w dodatku desery z nich ładnie wyskakują. Przewagą silikonowych jest też to, że poza chłodzeniem, można w nich również piec. Odpadają plastikowe (moim zdaniem wcale łatwo się z nich nie wyjmuje), zamiast nich już lepiej wykorzystać kubeczek po jogurcie.
AGD
Sprzęt to w dużej mierze kwestia indywidualnych potrzeb, ale jeśli zakładamy absolutne minimum, to najważniejszym sprzętem, bez którego nie wyobrażam sobie kuchni, jest mikser + blender. Ja mam mikser z blenderem w całości, dość dużej mocy, ale jest to dość klasyczny, prosty mikser ręczny z podstawowymi końcówkami trzepiącymi, mieszającymi gęstsze ciasta (których prawie nie używam) oraz z blenderem.
Możecie kupić jedno urządzenie lub dwa osobne. A mając je w kuchni, wyczarujecie wszystko. Blender może być zarówno ręczny, jak i stojący. Kwestia przyzwyczajenia. Stojący wykorzystuję głównie do koktajli, a do sosów i zup – ręczny, gdybym miała jeden, to zrobiłabym na pewno wszystko.
Pozostałe urządzenia można dokupić potem, chociaż i bez nich naprawdę można funkcjonować (producenci sprzętu oraz miłośnicy AGD udają, że nie widzą tego, co napisałam. :)))
Inne
Ważny jest dobry nóż. Na początku sama to bagatelizowałam, ale teraz widzę, że jeden duży nóż „szefa kuchni” oraz drugi malutki (np. do wycinania szypułek) to wystarczający duet, przy pomocy którego zrobicie wszystko. O wyborze noży na pewno napiszę, ale to, co najważniejsze: nie powinien być w plastiku, nie może się giąć, a część tnąca powinna być w kształcie przypominającym łuk, bo wtedy łatwo prowadzi się po desce.
Przydadzą Wam się też wałek i tłuczek do mięsa (chociaż i bez nich można sobie poradzić, zastępując je w sytuacjach awaryjnych butelką po winie). Jeśli macie gładkie blaty, to nie potrzebujecie stolnicy, ja wszystko wyrabiam na blacie. Swojego czasu byłam zafascynowana silikonowymi stolnicami. Są wygodne, łatwo je chować itp., ale po czasie niestety się zraziłam, bo przynajmniej moja, mimo mycia w zmywarce, złapała zapach tłuszczu, chociaż wg producenta nie powinna.
Przydatny będzie też durszlak, ja mam klasyczne sitko ze stali, a drugi plastikowy na nóżkach. Ten drugi wyłożony ściereczką, czasem robi za miskę do wyrastania ciasta drożdżowego. Podstawowy jest ten pierwszy, który ułatwi odcedzanie ugotowanego makaronu czy ryżu.
Z małych rzeczy warto jeszcze pamiętać o drewnianej łopatce, którą przyda się do odwracania kotletów na patelni lub mieszania sosu.
Radzę też zaopatrzyć się w kubek, który będzie miał pojemność 250 ml, wtedy przeliczycie wszystkie przepisy podane w gramach. A jeszcze lepszym rozwiązaniem jest zakup małej kuchennej wagi. To nie jest duży wydatek, a przydaje się w kuchni, szczególnie przy wypiekach słodkich czy chlebach.
Podsumowanie
Jak widzicie, podstawowych przyborów kuchennych nie trzeba dużo. Spokojnie z takim zestawem wszystko wyczarujecie. Jestem też ciekawa, czy macie jakieś Waszym zdaniem ważne sprzęty, które pominęłam albo z racji własnych przyzwyczajeń, nie wykorzystuję, zachęcam Was do wpisywania. :)