Kolejny owoc o wdzięcznym, dekoracyjnym wyglądzie, czyli physalis, czy jak wolicie miechunka. Owoc, który na pewno często widujecie jako dekorację ciast czy deserów, ale jest też jak najbardziej jadalny i mi osobiście bardziej przypadł do gustu niż inny ładny owoc egzotyczny – karambola.
Znacie miechunkę? Lubicie? Zobaczcie, jak kupować ten owoc i do czego wykorzystać go w kuchni poza dekoracją.
Physalis to owoc z rodziny pomidorowatych, inna jego nazwa to miechunka lub peruwiańska wiśnia. Jest wielkości malutkiej wisienki w odcieniu pomarańczowym, zamknięty w kieszonkę z płatków. Chciałoby się powiedzieć w listki, ale to, co jest wokół malutkiej kuleczki, to obeschnięty kwiatostan.
Physalis jest szalenie dekoracyjny, z wyglądu przypomina małe, koktajlowe, pomarańczowe pomidorki albo właśnie wisienkę.
Jak kupować miechunkę
Physalis, czyli miechunkę, można kupić w sklepach, najczęściej sprzedawana jest zapakowana w koszyczki. To dość delikatny owoc (ze względu na swój kwiatostan). Owoce są lekkie i niewielkie. Kupując, wybierajcie te, które są pomarańczowe, żółte i zielone będą niedojrzałe, a lekko brązowe są zazwyczaj przejrzałe. Również kwiatostan niech będzie nieuszkodzony, szczególnie, jeśli chcecie, aby owoc pełnił rolę dekoracyjną.
Jak jadać physalis
Physalis można jadać na surowo, oczywiście tę kuleczkę pomarańczową, płatki/listki – te suche – są dekoracyjne i nie do jedzenia. Owoc nadaje się do dekoracji, świetnie sprawdzi się z ciastami czekoladowymi i deserami na zimno. Ale to nie wszystko. Jeśli macie więcej physalis, to możecie też wykorzystać ją do przetworów, zarówno na słodko, jak i wytrawnie (wszelkie chutney’e).
Dobrze smakuje w różnych sałatkach czy sosach.
Owoce można ususzyć i jadać jak rodzynki, można też po ususzeniu wyłuskać malutkie pestki i posadzić wiosną, dokładnie tak samo jak pomidory (marzec/kwiecień), by latem cieszyć się malutkimi owocami na krzaku.
Jak smakuje miechunka
Physalis jest kwaskowaty, na pewno nie smakuje jak pomidor, po przekrojeniu w środku zobaczycie malutkie pesteczki, są w pełni jadalne, gdyby nie to, to środek miałby podobny do czereśni czy właśnie malutkiego pomidorka. Smak kwaskowaty, soczysty, przypomina minimalnie agrest, kiwi, a może i trochę ananasa.
A jak Waszym zdaniem smakuje ten owoc? Jedliście? Znacie? A może hodujecie w ogródku?
Physalis, uroczy owoc, który sprawdzi się nie tylko jako dekoracja