Latem pod dostatkiem mamy owoców sezonowych, ale lato to też czas wyjazdów zagranicznych, podczas których warto próbować lokalnych produktów lub bardziej dostępnych niż u nas owoców egzotycznych. Zaczynamy ciekawą serię o tropikalnych owocach, ale zanim opowiem Wam o różnych smakach, jestem ciekawa, jakie owoce egzotyczne jadacie, jakie lubicie, a które całkiem odradzacie.
A może są takie, które koniecznie powinniśmy opisać?
Co w ogóle rozumieć pod pojęciem owoce egzotyczne? W dzieciństwie egzotyczne były pomarańcze i mandarynki, które pojawiały się tylko na święta, czy Wam też tak właśnie pachną święta? :) Teraz raczej na pomarańcze nikt tak nie patrzy, są cały rok.
W sklepach coraz łatwiej można dostać owoce egzotyczne, jeśli nie przez cały rok, to sezonowo. Moim pierwszym owocem, takim innym, był wiele lat temu granat, jego słodko-cierpki smak zapamiętałam na długo, teraz wydaje mi się całkiem „normalny”, a jaki był Wasz pierwszy owoc, taki mniej znany?
Wracając do wakacji, pamiętam jak w zeszłym roku, na wielu targowiskach na południu Europy, można było za niewielkie pieniądze kupić najróżniejsze owoce i warzywa. Jeśli będziecie mieli okazję, to próbujcie, ile się da. A dla przypomnienia i na zachętę polecam film z Barcelony, w której próbowałam smoczego owocu (piękny i całkiem smaczny!).
A już niebawem zabierzemy się za różne owoce. Póki co, możecie poczytać o świeżych ananasach i krojeniu mango, a jakie owoce chcielibyście poznać bliżej? Tamarillo, phisalis? Czekam na Wasze propozycje. :)
Owoce egzotyczne – warto próbować, czy macie swoje ulubione?Owoce egzotyczne