Omlet grubasek to dzieło mojego Taty, miękki, ogromny omlet, który syci po uszy. To taki męski omlet, do zjedzenia przez dwie osoby, ewentualnie jedną, ale okropnie głodną. Omlet grubasek na przekór swym rozmiarom ułożony został na kształt motylka. Nic tylko śpiewać „motylem byłem, ale utyłem…” :) Ale nic z tych rzeczy, omlet nie jest bardziej tuczący niż klasyczny, jest po prostu większy, grubszy i bardziej jajeczny.
Ma świetny smak, choć wymaga większej precyzji przy przewracaniu… albo trzeba założyć z góry, że się go podzieli. Najlepszy po prostu z cukrem pudrem i ulubionym dżemem lub powidłami, tutaj z powidłami śliwkowymi. Pycha!
Krok 1. Białka oddzielam od żółtek. Z białek ubijam sztywną pianę.
Krok 2. Żółtka miksuję chwilkę mikserem, dodaję mąkę, mleko i miksuję. Ma być nie za rzadkie i niezbyt gęste.
Krok 3. Do masy żółtkowej dodaję ubitą pianę. Mieszam delikatnie.
Krok 4. Na patelni rozgrzewam masło, wlewam ciasto na omlet. Smażę, na niewielkim ogniu, aż się zetnie. Wtedy przewracam. Jak się rozpadnie na dwie części, to trudno, jak widzicie, że Wam nie idzie przerzucanie tego wielkiego omleta, to od razu drewniana łapka podzielcie na 2 części. :)
Krok 5. Usmażony na rumiano omlet posypuję obficie cukrem pudrem, smaruję powidłami lub dżemem i podaję. Smacznego.