Pierwszy raz robiłam brioszkę. Jest fantastyczna. W smaku przypomina chałkę, jest lekka i bardzo smaczna. Ta szwajcarska brioszka jest pyszna, łatwo ją zrobić i szybko znika. Troszkę zmodyfikowałam moją Taillaule, bo nie przepadam za skórką cytrynową. Zastąpiłam ją sokiem z cytryny.
Brioszka jest najlepsza ze słodkim dżemem, jedzona podczas leniwego niedzielnego poranka. Mojemu Mężowi smakuje równie dobrze z suchą kiełbaską. Po prostu jest smaczna.
Przepis krok po kroku:
Krok 1. W rondelku podgrzewam mleko. Nie może być gorące, a jedynie cieplejsze.
Do miski wsypuję mąkę, drożdże, wbijam jajko, dodaję sól, cukier, masło, miód i sok z cytryny i wszystko mieszam.
Krok 2. Kiedy składniki się połączą, wyjmuję zawartość miski na blat i zagniatam. W razie potrzeby podsypuję mąką, nie więcej niż łyżkę mąki na raz. Mi jedna łyżka wystarczyła. Ciasto ma po prostu nie kleić się do rąk.
Krok 3. Teraz czas na rodzynki. Zagniatam ciasto wraz z rodzynkami.
Krok 4. Ciasto składam parę razy. Kiedy zbliżam się już do formowania wałeczka, to składam na pół i na pół (by naprężyć ciasto) i dopiero formuję wałeczek.
Krok 5. Wałeczek wkładam do keksówki, przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia na 1–1,5 h. [Na zdjęciu ciasto przed wyrastaniem]
Krok 6. Po 1-1,5 h ciasto jest już wyrośnięte. [Na zdjęciu ciasto wyrośnięte do 3/4 wysokości foremki]
Krok 7. Smaruję wierzch rozkłóconym jajkiem i nacinam naprzemiennie raz z lewej, raz z prawej ciasto. Staram się nacinać dosyć głęboko.
Wstawiam do nagrzanego do 200°C piekarnika na 40 minut.