Jeśli zapytać kogoś z czym kojarzy mu się węgierska kuchnia, to zapewne bez zastanowienia odpowie, że z gulaszem i papryką. Ale czy tylko? Węgrzy mogą pochwalić się naprawdę niesamowitą kuchnią. Dania doprawione papryką (słodką nie ostrą, jak często się uważa) są pyszne, szczególnie te gotowane w kociołku (bogrács). Jednak w kuchni węgierskiej znajdziecie też ryby i wyśmienite desery.
Kuchnia węgierska
Papryka w kuchni węgierskiej
Najważniejszą przyprawą kuchni węgierskiej jest właśnie papryka. I tak, jak wspomniałam nie ta ostra, ale łagodna, za to często w dużych ilościach. Naprawdę dużych. Przygotowując danie z kuchni węgierskiej, z dodatkiem papryki trzeba pamiętać o kilku zasadach. Dzięki temu wszystkie dania wyjdą smaczne.
Najważniejsze to dodawać zmieloną paprykę po zdjęciu garnka czy patelni z ognia i dopiero stawiać na gaz bo dodaniu czegoś wodnistego np. pomidorów. Dlaczego? Bo papryka jest dość słodka, a cukier, który zawiera może dość szybko się przypalić a co za tym idzie cała potrawa nabierze goryczki. Paprykę można też dodać dla ładnego koloru, wtedy wystarczy dodać troszkę do tłuszczu i nie trzeba jej wiele.
A przede wszystkim, co jeszcze raz powtórzę papryka w kuchni węgierskiej powinna być delikatna i słodka :)
Gulasz (pörkölt), paprikás i tokány
Gulasz pewnie i Wam kojarzy się właśnie z klasycznym węgierskim daniem. Ale! Gulasz wywodzi się z zupy gulaszowej i to właśnie ta zupa, jest podobno najbardziej popularnym daniem węgierskim. Gulasz to po węgiersku pörkölt. A prócz pörköltu na bazie tej zupy powstały inne popularne węgierskie dania, jak paprikás i tokány. Jeśli chodzi o zupę, to musi zawierać mięso, paprykę i pomidory. Nie zagęszcza się jej mąką. Mąkę wraz ze śmietaną dodaje się za to do paprikásu.
Zresztą pörkölt, paprikás i tokány są daniami podobnymi do siebie, jak i do wspomnianej zupy. Wszystkie bazują na tłuszczu, cebuli i mielonej papryce. Różnią się za to szczegółami.
Pörkölt, czyli gulasz może być na bazie mięsa wołowego, jak i drobiowego, wieprzowego, cielęciny itd. Mają wtedy nawet własną nazwę. Na przykład na bazie wołowiny to marhapörkölt a cielęciny – borjúpörkölt itd.
Paprikás bazuje głównie na drobiu, cielęcinie, a tokány – na wołowinie lub dziczyźnie. Najważniejsze są jednak szczegóły. Mięso w pörkölcie i paprikásu należy kroić w kostkę, a w tokány na paseczki. Paprikás tak naprawdę nie ma tak dużo papryki, a dodatkowo dodaje się do niego śmietanę i mąkę. Za to tokány można też dostać w wersji z majerankiem i to danie najczęściej można spotkać z różnymi dodatkami chociażby szparagami.
Lecsó i warzywa
Na Węgrzech dość często robione jest do słoików i chowane na zimę. Przygotowuje się je z papryki, cebuli i pomidorów i doprawia oczywiście papryką. Taki słoik z lecsó może być też wykorzystany do zrobienia dań typu pörkölt. Słoiki można trzymać w spiżarce lub zamrażać
Do lecsó można dodawać kiełbasę (zobacz leczo z kiełbasą), a nawet ryż. Za to podobno cukinia nie jest typowo węgierskim dodatkiem, to raczej nasze polskie „unowocześnienie” leczo :)
Ryby w kuchni węgierskiej
Najczęściej słodkowodne. Przeważa sandacz, ale też pojawia się sum czy karp. Jak już spotkacie danie rybne, to możecie być prawie pewni, że w środku prócz ryby będzie też cebula i papryka. Jedna z popularniejszych zup węgierskich to halaszle, czyli właśnie zupa rybna.
Pieczywo – nie tylko lángos
Przeważa pszenne, a najpopularniejsze, to sprzedawane często w budkach lángos. To taki rodzaj placka smażonego na oleju. Popularne są również bułeczki (pogácsa), a w sklepach większość to chleb pszenny (Kenyér).
Słodycze
Kuchnia węgierska to też coś dobrego na ząb. Popularne są tutaj naleśniki np. Naleśniki a la Gundel z farszem orzechowym, polane sosem czekoladowym. Poza tym na uwagę zasługuje Tort Dobosza (Dobos torta), a także sprzedawane na ulicy Kürtőskalács, które ja znam głównie z Pragi jako trdlo. Pycha.
A na koniec nie mogę zapomnieć o śliwkach węgierkach, chyba najpopularniejszym owocu na Węgrzech. Fioletowa skórka, żółty miąższ i tony przetworów, głównie powideł śliwkowych :) Będąc przy owocach trzeba też wspomnieć o śliwowicy oraz alkoholu na bazie moreli, czyli barackpálinka. I oczywiście o winie! Bez małej butelki Tokaja wstyd wyjeżdżać :)
Jakie są Wasze wspomnienia z Wegier? Nie tylko kulinarne. Koniecznie napiszcie :)