Wczoraj ubieraliśmy choinkę, musiały więc powstać ozdoby do powieszenia. Najlepiej ciastka. A skoro choinka w tym roku sztuczna (po przejściach z roku ubiegłego), to takie pachnące korzennymi przyprawami koty są nie tylko fajną ozdobą, ale tworzą też nastrój. No i oczywiście korzenne ciasteczka koty można zjeść.
Są pyszne. Takie korzenne ciasteczka koty to idealna alternatywa dla pierniczków, są kruche, pachnące korzennymi przyprawami i delikatne. Nie muszą mięknąć, można je zabierać z choinki natychmiast. To, że są takie kruche i delikatne powoduje też niestety, że przypominają dawne szklane bombki. Jak upadną, to pękną.
Ale nie oznacza to końca świata, zerknijcie na jednego z moich kotów. Odpadł mu ogonek, ale nie ma co załamywać rąk i recytować „pan kotek jest chory…”, po prostu ogonek trzeba przykleić, na lukier. I co tu dużo mówić, ten kotek z łatką na ogonku podobał się wszystkim najbardziej. :) Smacznego!
Czas i porcje:
Liczba porcji: kilkadziesiąt ciastek (zależy od rozmiaru, kotów wyszło mi około 20, ale są spore)
Czas: ok. 1 h
Składniki:
1,5 szklanki mąki
130 g masła roślinnego
1 żółtko
1 łyżka mleka
1/4 szklanki cukru pudru
1,5 łyżeczki przypraw korzennych
lukier:
1 białko
ponad szklanka cukru pudru
Przepis krok po kroku:
Krok 1. Na blat (stolnicę) przekładam wszystkie składniki (w zależności od użytego masła możliwe, że będzie trzeba 1 łyżeczkę dołożyć, ja używam roślinnego, takiego w żółtym opakowaniu).
Krok 2. Zagniatam ciasto w miarę sprawnie, bo im dłużej, tym będzie cieplejsze, a co za tym idzie, lepkie. Do podanych przeze mnie składników naprawdę nie trzeba nic dodawać, może jak bardzo ciężko idzie, to dodać troszkę mąki na podsypanie, ale naprawdę daje radę, a ciasteczka wychodzą kruchutkie. :)
Krok 3. Ciasto wkładam na kwadrans do zamrażarki. Następnie wałkuję (koniecznie między arkuszami papieru, np. papieru do pieczenia. Bardzo ułatwia to wałkowanie, ciasto się nie klei).
Ciasto wałkuję na grubość około 0,5 cm, czyli raczej grubsze. Wycinam kształty, np. koty. Słomką robię dziurkę – słomką robi się dziurkę w sam raz, a ciasto zostaje w słomce więc dziurka jest zgrabniutka.
Krok 4. Ciasteczka piekę w nagrzanym do 200°C piekarniku przez około 10–15 minut, te większe koty piekłam 15, ale jeśli zrobicie mniejsze, to wystarczy np. 12 minut.
Krok 5. Kiedy ciasteczka są wystudzone, to czas na lukrowanie.
białko ubijam mikserem z cukrem pudrem, musi być bardzo gęsty (np. do ramki, jak moje koty), jeśli jednak chcecie cały pierniczek polukrować, to może być rzadszy. Podsumowując, lukier ma być dość gęsty, a im bardziej precyzyjne kształty, tym bardziej gęsty.
Lukier przekładam do torebeczki, w której robię mały otworek lub wkładam końcówkę. Można też użyć dekoratora do tortów. Po prostu mi najwygodniej jest w woreczku :)
A potem już tylko wstążka i na choinkę. Smacznego!