Do tej pory uważałam, że osoby robiące makaron w domu to szaleńcy. Przecież wszystko można kupić w sklepie, a już na pewno makaron czy kluseczki. No właśnie, wcale zdania nie zmieniłam, chciałam Wam tylko powiedzieć, że oszalałam. :) Zrobiłam domowy makaron, a dokładniej łazanki. Gorzej, to mi się spodobało!
W zasadzie to wszystko przez te łazanki, tak właśnie. W sklepach są tylko takie wielkie, a ja lubię małe. A skoro małych nie znalazłam, to je zrobiłam. Proste. W zasadzie robienie łazanek jest proste, serio. Nic trudnego, wyrobić ciasto, rozwałkować i pokroić. Gotowe. Szczerze mówiąc, jestem pewna, że w gorącym okresie przedświątecznym zrobienie łazanek w domu zajęło mi dużo mniej czasu niż wyprawa do sklepu i stanie w megakolejkach.
Makaron domowy, moje łazanki do zupy grzybowej, wyszły bardzo smaczne. Takie pulchniutkie, chyba troszkę grubsze niż kupne, bardzosmaczne. Jestem z siebie dumna. :)
PS: W wałkowaniu pomogła mi maszyna, taka na ręczną korbkę, która przypomina mi stare wyżymaczki do prania, tylko w troszkę mniejszej wersji.
Czas i porcje:
Liczba porcji: ok. 1 kg. łazanek
Czas: ok. 50 minut
Składniki:
3 szklanki mąki
3 jajka
ok. 1/3 szklanki wody (patrz przepis)
szczypta soli
Przepis krok po kroku:
Krok 1. Na stolnicę wysypuję 3 szklanki mąki, wbijam 3 jajka, dodaję szczyptę soli (około 1/2 łyżeczki) i wlewam wodę. Wodę dodaję stopniowo w trakcie ugniatania. Ciasto nie może być zbyt luźne, ani za suche, a ilość wody zależy od wielkości jajek.
Ciasto ma być ścisłe i gładkie.
Krok 2. Ciasto odkładam zawinięte w folię na 15 minut, by odpoczęło.
Krok 3. Ciasto dzielę na mniejsze kawałki i podsypując delikatnie mąką, wałkuję na bardzo cienkie fragmenty. W przypadku łazanek nie robię totalnie cieniutkich, bo wolę troszkę grubsze, ale ogólnie im cieniej, tym lepiej.
Ja do wałkowania używam maszyny na korbkę, ułatwia pracę, ale myślę, że niektórzy z Was rozwałkują cienko ciasto szybciej niż ja maszyną. :)
Krok 4. Rozwałkowane kawałki ciasta układam na blacie, najlepiej, jeśli chwilkę przeschną, i po kilku minutkach zaczynam je kroić przy pomocy radełka na malutkie kwadraciki. Zamiast radełka może być np. nóż do pizzy – też się dobrze spisuje. Musi to być coś ostrego, a nożyki "na kółku" dobrze się prowadzą i praca idzie szybko.
Krok 5. Zostawiam, by jeszcze przesechł (chociaż ja już nieszczególnie czekałam) i wrzucam do osolonego wrzątku. Gotuję, aż będzie miękki (ja po prostu łowię jednego kluseczka i sprawdzam, ale ogólnie to kilka minut). Odcedzam i podaję w zupie lub w czym mam ochotę. Smacznego.