Deser na zimno, na pierwszy rzut oka przypominający kopiec kreta. :) To deser zrobiony na bazie budyniu, nadziany wiśniami, a całości dopełniają kawałki murzynka. A w zasadzie powinnam zacząć odwrotnie. To deser z murzynkiem na brzegach i budyniowymśrodkiem z zatopionymi wisienkami. A całość oblana czekoladą i posypana cukrowymi serduszkami.
Deser jest bardzo dobry i to fajny pomysł na wykorzystanie (nawet lekko czerstwego) murzynka. U mnie w domu o taki trudno, ale schowałam kawałek, gdy tylko taki deser sobie wymyśliłam. Deser budyniowy z murzynkiem nie jest trudny, wymaga tylko troszkę cierpliwości, bo w lodówce musi się porządnie schłodzić. Ja strasznie przebierałam nogami i w kółko zaglądałam do lodówki sprawdzać, czy aby już nie zesztywniał, aż w końcu zostawiłam go na noc. :) A rano po śniadanku, w leniwą sobotę, deser jak znalazł.
Jeśli znajdzie się u Was trochę niezjedzonego murzynka, biszkoptu czy piernika, to gorąco ten deser polecam, wtedy nic się nie zmarnuje, a jeszcze zadowolone minki na twarzach domowników zobaczycie. :) Smacznego.
Czas i porcje:
Liczba porcji: 2 duże, ale dla 4 osób co najmniej
Czas: 30 minut + chłodzenie w lodówce
Składniki:
1/2 murzynka lub biszkoptu
1 budyń waniliowy
garść wiśni (mogą być mrożone)
1/2 szklanki soku wiśniowego
2 łyżeczki żelatyny
1/4 szklanki wrzątku
polewa czekoladowa do dekoracji
posypka cukrowa do ozdoby
Przepis krok po kroku:
Krok 1. Murzynka (lub biszkopt czy piernik) kroję na kawałki.
Krok 2. Miseczkę (ja wykładałam dwie miseczki i tak jest bardzo wygodnie) wykładam folią przezroczystą (bardzo polecam, ja najpierw nie włożyłam, a potem poprawiałam, dużo wygodniej potem deser wyjąć).
Następnie każdy kawałek ciasta moczę w soku wiśniowym (nie za bardzo, ma być wilgotny, by łatwo się dopasowywał do miseczki) i układam w miseczce, jeśli gdzieś powstają dziurki to uzupełniam mniejszymi kawałkami ciasta.
Krok 3. Budyń robię zgodnie z instrukcją na opakowaniu, a gdy zacznie gęstnieć, to dodaję żelatynę rozpuszczoną we wrzątku (jeśli podana ilość wrzątku to za mało, dodajcie jeszcze troszeczkę, żelatyna musi się rozpuścić). Mieszam i czekam, aż budyń całkiem zgęstnieje.
Krok 4. Do budyniu, najlepiej już nie takiego gorącego, dodaję wiśnie i delikatnie mieszam. Delikatnie, by nie zafarbował na różowo. :)
Krok 5. Przelewam masę budyniową do wcześniej wyłożonych murzynkiem miseczek. Rogami folii przykrywam wierzch (nie trzeba, ale ja przykrywam) i wstawiam do lodówki.
Po 5 h powinno być idealne, ja zostawiłam na noc, bo tak mi byłowygodniej.
Krok 6. Wyjmuję deser – odklejam rogi folii i przerzucam na talerzyk tak, żeby nie uszkodzić deseru. Z folią jest dużo łatwiej.
Dekoruję polewą czekoladową, cukrowymi serduszkami lub innymi posypkami. A na wierzchu kładę wisienkę. :) Smacznego.