Rok zaczął się dla mnie pracowicie, a skoro tak, to i chlebki spod mojej ręki wychodzą „szybsze”. Jednak zawsze staram się coś pozmieniać, czasem wrzucę troszkę ziarna, czasem więcej cukru, a czasem bakalie. Dzisiejszy chleb jest właśnie jednym z tych szybkich, chleb pszenny z żurawiną lub rodzynkami. Robię go często i w zależności od tego, co mam w szufladzie, to do niego wrzucam. :)
Chleb wychodzi jaśniutki i pachnący. Lubię ten przepis, bo chleb, mimo że pszenny i w dodatku drożdżowy, bardzo długo zachowuje świeżość. Jest wilgotny, i ma takie śliczne czerwone od żurawiny lub brązowe od rodzynek piegi. Ostatnio robiłam go też z suszonymi morelami, wyszedł tak samo smaczny.
Chleb pszenny z żurawiną to jeden z tych, co go się miesza łyżką, dla leniwej lub zapracowanej gospodyni. :) I mimo że nie poświęca mu się wiele czasu, to odwdzięcza się świetnym smakiem. Jest delikatny i pasuje do wszystkiego.
Czas i porcje:
Liczba porcji: duży, prawie 1 kg bochenek – długo zachowuje świeżość
Czas: ok. 2 h (wraz z wyrastaniem i pieczeniem)
Składniki:
520 g mąki pszennej
500 ml letniej wody
8 g drożdży świeżych lub 4 g drożdży suchych
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1/2 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki żurawiny, rodzynek lub 1/3 szklanki pokrojonych suszonych moreli
Krok 1. Drożdże rozpuszczam w wodzie. Następnie do miski wsypuję mąkę i po kolei wszystkie składniki.
Krok 2. Wszystko mieszam łyżką. Przykrywam ściereczką (i ewentualnie folią spożywczą) i odstawiam w cieplejszy kąt, nie może być ani za ciepło, ani za zimno. Lubi temperaturę pokojową bez przewiewów. U mnie w kuchni jest czasem 21°C, a czasem 18°C i zawsze wyrasta, ale przy samym kaloryferze nie czuje się dobrze.
Odstawiam na 1 h wyrastania.
Krok 3. Ciasto powinno powiększyć objętość dwukrotnie, jeśli nie wyrosło, nie ma co iść dalej, bo wyjdzie zbita klucha, dajcie mu wyrosnąć. Przestawcie w inne miejsce, ono naprawdę nie jest wybredne. :)
Krok 4. Wyrośnięte przekładam do foremki keksowej (ja używam dużej ok. 35x12 cm). Wychodzi z niej piękny, wysoki, niespełna kilogramowy (0,9) bochenek.
Zostawiam na chwilę w tej formie i nagrzewam piekarnik do 230°C. (Podczas nagrzewania piekarnika chleb jeszcze sobie ciutkę podrośnie w foremce, mój nagrzewa się około 15–20 minut).
Wstawiam do nagrzanego do 230°C piekarnika i piekę 55–60 minut koniecznie z żaroodporną miseczką wody wstawioną na półkę piekarnika. Ja ustawiam obok foremki małe żaroodporne naczynko z wodą.
Jeśli zbytnio zacznie się rumienić, to można przykryć folią aluminiową.
Gotowe :)