Ten chleb robiłam ostatnio kilka razy pod rząd. W smaku przypomina standardowy żytni razowy, a tak naprawdę jest pszenny. Mam wrażenie, że jest troszkę delikatniejszy w smaku, chociaż miąższ ma bardzo podobny. Jest wilgotny, ma mocną, aromatyczną skórkę i długo zachowuje świeżość.
Długo dopracowywałam temperaturę pieczenia tak, aby mój chleb pszenno-żytni miał fajny, nierozpadający się miąższ i dobrą, jędrną, ale nie sztywną skórkę. Lubię, gdy skórka jest aromatyczna. Im chleb szybciej znikał z chlebaka, tym ja byłam bliżej sukcesu. :) Tak, to jest dobry chlebek.
Przyznaję się, że czasem się spieszę i krócej trzymam zaczyn, za to daję mu porządnie wyrosnąć. Na początku jest nieśmiały, ale potem tak pędzi do góry, że zawsze kończy się to awarią na szmatce. Od pewnego czasu przykrywam go folią spożywczą (tą przezroczystą) i ten patent polecam. Szmatki ocalone. :)
Polecam, bo syci, jest prosty i w dodatku bardzo smaczny. Taki śniadaniowy chlebek pszenno-żytni.