Pączki idealne, delikatne, nadziane marmoladą, pulchniutkie. Po prostu pycha! Zrobienie pączków w domu jest prostsze, jeśli macie frytkownicę. Jest stworzona do robienia pączków i faworków (o których niebawem). W każdym razie, pączki wychodzą dokładnie takie, jakie powinny być. Miękkie, z ładną jaśniejszą obrączką i delikatne.
Zresztą ta obrączka powstaje na skutek rośnięcia pączków podczas smażenia ich w oleju, co łatwo można zauważyć. Trzeba włożyć pączki podrośnięte, ale nie całkowicie wyrośnięte. Wtedy będzie najładniejsza. :) Ważna jest też temperatura oleju, właśnie dlatego we frytkownicy tak łatwo robić pączki, bo maszyna sama utrzymuje stałą temperaturę, a Wy nie musicie się tym martwić.
Pączki posypałam cukrem pudrem, ale możecie też polać lukrem. Smacznego.
Czas i porcje:
Liczba porcji: 6 pączków, ale łatwo możecie pomnożyć składniki raz 2, 3 czy 4
Krok 1. Drożdże rozpuszczam z mlekiem i cukrem.
Dodaję do mąki, dodaję rozpuszczone masło i pozostałe składniki. Wszystko mieszam.
Krok 2. Wyrabiam ciasto, lekko podsypując mąką, jednak nie za bardzo, by nie było zbyt twarde. Odstawiam do wyrastania na 1 godzinę.
Krok 3. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Krok 4. Dzielę na części i każdą rozpłaszczam, nakładam marmoladę i zbieram brzegi, zlepiając jak sakiewkę. Układam łączeniem do dołu i lekko spłaszczam.
Krok 5. Odstawiam do wyrastania na ok. 30 minut.
Krok 6. Smażę na głębokim oleju (minimum 1,5 l, np. we frytkownicy – ja wlałam 2,5–3 l) rozgrzanym do 170–180°C (optymalna 175°C). Smażę z obydwu stron, aż będą rumiano-złote.
Przekładam na papier, by odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
Posypuję cukrem pudrem, chyba że wolicie lukier, to wtedy zmieszajcie szklankę cukru pudru z 2 łyżkami wody. Smacznego.