Delikatne biszkoptowe ciastka nasączone galaretką i obtoczone w nieprzyzwoicie dużej ilości wiórków kokosowych. Ślicznie prezentują się na stole, a podpatrzyłam je u Beaty, która dawno temu proponowała je w 18. wydaniu „Weekendowej Piekarni”. Pomysł bardzo mi się spodobał, chociaż i tak zrobiłam wszystko po swojemu, z mojego ulubionego przepisu na ekspresowy biszkopt.
Moje kolorowe lamingtony przełożyłam serkiem mascarpone, to bardzo dobre połączenie z biszkoptem, galaretką i wiórkami. Ciastka są delikatne, słodziutkie, ale nie mdlące, raczej… galaretkowe z posmakiem kokosa i miękkim biszkoptem.
Do barwienia, ale również dla smaku, użyłam truskawkowej galaretki, rozpuściłam ją w mniejszej ilości wody, więc kolor wyszedł mocniejszy i kolorowe lamingtonyśliczniewyglądają w papilotkach. Najlepsze kolejnego dnia, gdy fajnie zastygną i się zmaserują.
Czas i porcje:
Liczba porcji: ok. 25–30 ciasteczek
Czas: ok. 50 minut + chłodzenie w lodówce (min. 3 h)
Krok 1. Białka oddzielam od żółtek. Białka ubijam z cukrem na sztywną pianę. Następnie dorzucam żółtka, mąkę, proszek do pieczenia i wodę. Miksuję delikatnie.
Krok 2. Do dużej foremki, takiej 35x25 cm, wyłożonej papierem do pieczenia (koniecznie), przelewam masę biszkoptową.
Wstawiam do nagrzanego do 200°C piekarnika i piekę 17 minut.
Krok 3. Wyjmuję, przerzucam na ściereczkę jeszcze ciepły biszkopt i odstawiam, aby ostygł.
Krok 4. Biszkopt dzielę na 2 części, jedną smaruję serkiem mascarpone, a drugą częścią przykrywam.
Krok 5. Kroję na prostokąty o dłuższymboku dł. 4,5–5 cm. Wydają się niewielkie? Wiem, ale będą w sam raz, tym bardziej, gdy dojdą galaretka i wiórki – serio.
Krok 6. Galaretkę rozpuszczam we wrzątku. Ja rozpuszczam w troszkę mniejszej ilości niż podana na opakowaniu. W moim przypadku to około 3/4 zalecanej ilości wrzątku.
Odstawiam, aby ostygła, może być lekko ciepła, ale nie gorąca, bo po pierwsze będzie parzyć, a po drugie biszkopt bardziej się "rozciapcia" i nie będzie ładnego efektu.
Krok 7. Każdą kostkę moczę w galaretce, wyjmuję, trzymam nad miseczką, by troszkę okapała i przekładam do miski z wiórkami, dokładnie obtaczam.
Ja zanurzam kostki biszkoptowe, trzymając je w palcach, ale możecie również posłużyć się dwoma widelcami lub szczypcami do lodu.
Obtoczone ciastka odkładam na talerz i wkładam do lodówki, żeby stężały. Moim zdaniem najlepiej zrobić je wieczorem i zostawić na całą noc, wtedy nie korci, by co chwilę sprawdzać, czy już. Zresztą najlepsze są takie dobrze usztywnione. :) Smacznego!