Kogel mogel

Kogel-mogel to smak mojego dzieciństwa. Pamiętam ucieranie żółtek z cukrem na puszysty krem za pomocą małej łyżeczki. Bardzo tego nie lubiłam, ale ponad wszystko lubiłam kogel. Wiec z wielkim zacięciem ucierałam, tak aby każda drobinka cukru została roztarta o duraleksową szklankę a kogel przybrał piękny, jasno żółty kolor.

Zresztą przyznam się Wam, że do tej pory sięgam po kogel. To mój smak dzieciństwa. U mnie jadło się go na kilka sposobów a wiele razy był podawany jako najsłodsze lekarstwo na przeziębienie z dodatkiem jabłek i cytryny :) Teraz wiele osób na samo słowo kogel wzdryga się i krzyczy „nigdy tego nie tknę, surowe jajka? brrr”. Ale ja lubię :) Jestem ciekawa, jak jest u Was?

Przepis krok po kroku:

Krok 1. Jajka dokładnie myję a potem przelewam wrzącą wodą by dokładnie sparzyć. Jajko nie może mieć pęknięć. Dodaje cukier.

Krok 2. Ucieram aż będzie puszysty i jasno żółty, w razie potrzeby dodaję trochę cukru.

Krok 3. Dodaję kakao, starte jabłko, sok z cytryny - to dodatki smakowe, opcjonalne. Ja najbardziej lubię zwykły kogel :) Smacznego.

Kogel mogel w róznych odsłonach
Kogel mogel w różnych odsłonach
Kogel mogel w róznych odsłonach
Kogel mogel w różnych odsłonach
16 stycznia 2015 r.

Paulina Stępień. Dietetyk, królowa lunchboksów, rowerzystka, kamper, mama3. Pokazuję jak żyć lepiej, jeść zdrowiej i widzieć pozytywymój Instagram.