Zapraszam Was na pyszne gołąbki! Gołąbki bardzo delikatne, takie, które mogą zjeść też najmłodsi. :) Zawsze lubiłam to danie. Kiedyś odpakowywałam wnętrze z liścia kapusty i wyjadałam tylko środek, porzucając resztę. Dzisiaj jem całe gołąbki z przyjemnością.
Co w tych gołąbkach jest fajnego? Ja lubię w nich delikatność i ryż. Ryż dodaje się suchy do mięsa mielonego. Zawsze lubiłam te białe plamki w gołąbkach. Jeśli chodzi o kapustę, to zazwyczaj wykorzystuję białą, ale często sięgam po włoską, jest delikatniejsza, a całe gołąbki są jakby mniej blade, przez co bardziej apetyczne.
Gołąbki podaję z ziemniaczkami, czasem polane pomidorowym sosem, wtedy są bardziej wyraziste, ale tym razem wersja delikatna, mięciutka i pyszna. Jeśli wolicie wyraziste smaki, doprawcie od serca! Polecam gołąbki na weekend i nie tylko. Smacznego.
Czas i porcje:
Liczba porcji: 4–6
Czas: ok. 45 minut
Składniki:
500 g mięsa mielonego wieprzowego
1/2 szklanki ryżu
1 jajko
1 łyżka mąki (opcjonalnie – przepis*)
sól (1/2–1 łyżeczki)
1 łyżeczka pieprzu
kapusta włoska (lub biała)
Przepis krok po kroku:
Krok 1. Do miski z mięsem mielonym wbijam jajko, wrzucam suchy ryż (suchy z paczki, nieugotowany) i doprawiam. Gołąbki są dość delikatne, więc tych przypraw się nie obawiajcie.
Jeśli mięso jest rozmrożone i wydaje się, że ma sporo "wody", to wtedy dodaję troszkę mąki.
Wszystko mieszam.
Krok 2. Liście kapusty delikatnie odejmuję od głąba. Najlepiej jest najpierw wyciąć ten gruby środek, wtedy liście ładnie odejdą.
Krok 3. Wkładam liście na kilka minut do gorącej wody – będą bardziej miękkie i nie połamią się przy składaniu.
Krok 4. Odcinam liściom grube żyłki. We włoskiej kapuście nie ma ich wiele i nie są takie twarde, ale już biała ma troszkę więcej.
Krok 5. Na każdy liść nakładam farsz, tak około 1 kopiastej łyżki, ale to wszystko zależy od tego, jakiej wielkości chcecie gołąbki i jakiej wielkości są liście.
Krok 6. Zawijam – najpierw boki do środka, potem roluję.
Krok 7. Do garnka wkładam kilka liści kapusty, które zostały. A dopiero potem wkładam gołąbki. Podobno wtedy nie ma zagrożenia, że gołąbki się przypalą. Mi się to nigdynie zdarzyło, ale w mojej rodzinie zazwyczaj tak się robi. :) Więc jeśli zostały Wam jakieś liście, to czemu nie? ;-)
Gotuję około 20 minut. Zazwyczaj wyjmuję jakiegoś gołąbka i sprawdzam, czy już. I gotowe. Smacznego.