Chutney to świetny dodatek do mięs, wędlin i serów, szczególnie tych pleśniowych, chociaż wzbogaci również smak sera żółtego. Dzisiejszy chutney śliwkowy to połączenie słodkich powideł śliwkowych z wytrawnym smakiem cebuli, lekkim octem i przyprawami. Całość jest rewelacyjna i z powodzeniem może zastąpić popularniejszą konfiturę z żurawiny. U nas robi furorę jako dodatek do kanapek na śniadanie oraz do kolacji z deską serów. Na święta chutney śliwkowy możecie podać też do pieczeni czy pasztetów.
Jeśli nie robicie zazwyczaj przetworów, to może skusicie się na te dzisiejsze, po pierwsze to zupełnie inny, wspaniały smak, po drugie nie dostaniecie nawet podobnego w sklepie, a po trzecie pracy jest przy tym naprawdę niewiele. Smacznego.
Czas i porcje:
Liczba porcji: 2 słoiki
Czas: ok. 3 godzin smażenia
Składniki:
1 kg cebuli
1 kg śliwek
ok 400–450 g cukru*
sok z 1 cytryny
1/2 szklanki rodzynek
1/2 szklanki wody
ok. 150 ml octu jabłkowego
1,5 łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka imbiru
2 goździki
*cukier dodawajcie stopniowo, dużo zależy od śliwek i cebuli, możliwe, że wykorzystacie tylko połowę!
Krok 1. Cebulę kroję w piórka i wkładam do wysokiej patelni lub garnka o grubym dnie. Dodaję wydrylowane śliwki.
Krok 2. Do tego dodaję ocet, sok z cytryny, wodę, przyprawy, cukier i rodzynki, a po wymieszaniu przykrywam pokrywką i zostawiam na 40 minut duszenia.
Krok 3. Następnie zdejmuję pokrywkę i całość smażę na niewielkim ogniu, aż do zredukowania większości soku. Kiedy chutney jest gęsty, to przekładam do wyparzonych słoików (możecie wyparzyć, gotując, lub tak jak ja wstawić do piekarnika i poczekać jeszcze z 10 minut od chwili nagrzania do 100°C).
Po przełożeniu do słoików, wycieram rant wacikiem nasączonym spirytusem, zakręcam i stawiam do góry dnem. W tej pozycji słoiki zostawiam, aż wystygną, a w tym czasie one się zawekują. Gotowe, smacznego.