Chlebki ziemniaczane krumplis pogacsa

Obiecany przepis na chlebki ziemniaczane, które ostatnio dość często pakuję do lunchboxów. Są szalenie proste do przygotowania! W mojej wersji to przepis zainspirowany kuchnią węgierską, ale powiem Ci wprost: mało kiedy trzymam się receptur książkowych. To dobrze i źle, o tym dalej we wpisie, ale tak czy tak chlebki Ci polecam.

Uwielbiam szukać pomysłów na małe danka, które idealnie pasowałyby do lunchboxów dla dzieci, wiesz, tak, żeby odejść od jedynie oklepanych kanapek, ale też by było smacznie i atrakcyjnie dla dzieci. Ostatnio pokazywałam książkę „Wszystkie poranki świata” i dzisiaj kilka słów o niej przy okazji tego przepisu. Bo właśnie inspirację na te chlebki znalazłam w tej książce.

Książka „Wszystkie poranki świata”

W książce znajdziesz 40 pomysłów na smaczne śniadania z różnych rejonów świata. I te dania są różne, w zależności od kultury, klimatu, tradycji. To czasem jajecznica, chleb czy przepis na słodki dżem. Prócz tego różnej maści wypieki jak babeczki, ciasteczka itp. Książka ma piękne zdjęcia, co mi się podoba, dodatkowo ozdobione różnymi grafikami. Przyznaję, że wpadło mi to w oko, mimo, że zdjęcia są raczej z tych ciemnych. Książka nie jest ani wegańska, ani wegetariańska, są tu dania dla każdego i pewnie każdy coś sobie z niej wybierze.

I to o książce tak w kilku słowach, bo w sumie, jak będziesz chciała kupić to ogólny opis przeczytasz na okładce czy stronie księgarni i też nie czuję bym musiała się tyle rozpisywać. ALE to co dla mnie najważniejsze to czy warto kupić? Początkowo miałam obawy, bo przyznam Ci, że sama staram się ograniczyć produkty mączne czy słodkie, a tego w książce trochę jest. Z drugiej strony wiele z przepisów było dla mnie czymś nowym (np. fajne ryżowe babeczki, o których jeszcze napiszę) czy właśnie te chlebki ziemniaczane. Dla mnie okazała się ciekawa, bo choć tematyczna to nie trzyma się tylko dań fit, czy tylko chlebów, ale jest bazą inspiracji na dania, których pewnie sama bym inaczej nie znalazła w innych książkach. Może nie wszystko zrobię, ale znajduję tutaj wiele pomysłów na niewielkie dania dla dzieci ;) Zatem polecam, a jak masz inne fajne książki „śniadaniowe” (a co, spodobało mi się) to proszę daj znać, chętnie kupię.

Książka wszystkie poranki świata
Książka wszystkie poranki świata
Tutaj w środku, akurat śniadanie niemieckie
Tutaj w środku, akurat śniadanie niemieckie
A tutaj bułeczki, które ja nazywam chlebkami
A tutaj bułeczki, które ja nazywam chlebkami

A wracając do chlebków…

No właśnie, bo miało być o chlebkach. Otóż pomysł na te chlebki podpatrzyłam w tej książce, jest to danie kuchni węgierskiej, choć prawda jest taka, że dzisiejszy przepis jest moją delikatną inspiracją tym daniem. Za pierwszym razem zrobiłam zgodnie z recepturą, a za kolejnymi „odchudzałam” te chlebki, aż doszłam do proporcji, jak przy cieście na kopytka.

Tak, tak, zdaję sobie sprawę, że trudno już je nazwać węgierskimi krumplis pogacsa (choć smakowo są podobne!), ale to nie zmienia faktu, że są genialne w smaku i koniecznie musisz je wypróbować :) U nas są hitem, szczególnie dobre na ciepło. Dzieci uwielbiają je z…dżemem :)

Chlebki ziemniaczane, z zewnątrz chrupiące
Chlebki ziemniaczane, z zewnątrz chrupiące
Chlebki ziemniaczane
Chlebki ziemniaczane

Przepis krok po kroku:

Krok 1. Ziemniaki rozdrabniam, możesz przecisnąć przez praskę, zmiksować w malakserze, maszynce itd.

Krok 2. Dodaję mąkę, ogólnie formuję z ziemniaków koło, wsypuję tyle mąki ile 1/4 część tego koła, czyli trochę jak w przepisie na kluski śląskie :) Ugniatam, ma się nie kleić do rąk. W książce sugerują rozwałkować, ale lepszym sposobem jest uformowanie wałeczka z ciasta. Dzielę go na kawałki (jak kopytka), a potem każdy kawałek rozwałkowuję na koło.

Krok 3. Pracy może więcej, ale nie klei się tak i idzie łatwiej. Kładę na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i smaruję roztrzepanym jajkiem lub oliwą. Robię wzorek (opcja) i piekę 20-25 minut w nagrzanym do 180 C piekarniku (grzanie dół lud dół+góra) aż będą rumiane.

Chlebki ziemniaczane
Chlebki ziemniaczane
19 marca 2018 r.

Paulina Stępień. Dietetyk, królowa lunchboksów, rowerzystka, kamper, mama3. Pokazuję jak żyć lepiej, jeść zdrowiej i widzieć pozytywymój Instagram.